Jak wyglądały początki mojej kariery?
Na początku swojej ścieżki kariery nawet nie rozważałam branży informatycznej. Wybierając się na studia postawiłam na kierunek prawno-ekonomiczny. Kończąc je wiedziałam już, że to nie jest to, czym chciałabym się zajmować w przyszłości. Dałam sobie czas na przemyślenie kariery, pracując jednocześnie w gastronomii. Przez chwilę próbowałam swoich sił w copywritingu, ale szybko zrozumiałam, że to również nie jest zajęcie dla mnie. Mój perfekcjonizm sprawiał, że nie byłam w pełni zadowolona z tekstów i czułam, że zawsze można by było coś poprawić. W programowaniu nie ma aż takiej dowolności - są konwencje i zasady, które wyznaczają nam określony kierunek, więc paradoksalnie - pod pewnymi względami jest to dla mnie łatwiejsze.
Programowania zaczęłam się uczyć w trakcie pandemii, gdy miałam dużo wolnego czasu. Zaczęłam od stawiania prostych stron dla rozrywki, bo jeszcze ze szkoły pamiętałam, że temat był dla mnie ciekawy. Podobało mi się to, że od razu widzę efekt swoich działań, gdy ciąg znaków zamienia się realne elementy widoczne na stronie.
W nauce programowania rewelacyjne jest to, że wielu tematów możemy się nauczyć samodzielnie z internetu. Wiedza jest powszechnie dostępna i często darmowa. Momentami jest jej wręcz za dużo i początkujące osoby mogą mieć natłoku informacji problem z wyborem swojej ścieżki. Ja miałam to szczęście, że znajomy działający w branży informatycznej wziął mnie pod swoje skrzydła, przekazywał projekty do realizacji i wskazał możliwy kierunek rozwoju. Początkowo interesowały mnie technologie frontendowe, a więc dotyczące robienia stron, ich wyglądu, łącznie z całym UX. Jednak im głębiej wchodziłam w projekty, tym bardziej podobał mi się backend.