Jak stawiałem pierwsze kroki w agencji Widoczni?
Nie ukrywam, że pierwsze dni były dla mnie stresujące – obsługa klienta biznesowego była dla mnie nowością. Oczywiście byłem w stanie wykorzystać swoje doświadczenie ze sklepu z deskorolkami, ale umówmy się, że to jednak dwie różne branże.
Jestem typem introwertyka, dlatego razem z Maciejem potrzebowaliśmy czasu na dotarcie się. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo się to udało i jak bardzo praca nad komunikacją się opłaca. Jestem zresztą idealnym przykładem na to, że pozory mylą – na początku współpracy niewiele się odzywałem (poza kontaktem z klientem oczywiście), a mój naturalny wyraz twarzy sprawia, że niektórzy postrzegają mnie jako niemiłego ;) Dzisiaj blisko współpracuję z zespołem i pomagam innym osobom wdrożyć się w nowe obowiązki.
Jak wyglądał rozwój i awans w Widocznych?
Jak zaczynałem? Od stanowiska młodszego specjalisty – gdzieś po pół roku uczenia się branży, tego, czym jest pozycjonowanie, jak działają kampanie Google Ads, awansowałem na specjalistę.
Od samego początku współpracy dawałem znać, że bardziej mnie kręci zarządzanie zespołem niż ścieżka eksperta, dlatego dzisiaj łączę obowiązki specjalisty Customer Success z pracą z zespołem. W sklepie z deskorolkami, o którym była już mowa, głównie odpowiadałem za grafik, za to, żeby zespół pojawiał się w pracy na czas. W widocznych mogę budować z zespołem relacje. Nie chcę jednak rezygnować z kontaktu z klientem, bo nie chcę wypaść z obiegu – dzięki ciągłej praktyce lepiej rozumiem potrzeby i dylematy zespołu, ale też umiem dopasować rozwiązania do pracy operacyjnej.